Kev:
Pora sprawdzić, czy to dobra dusza, zła, czy tylko głupi żart, chodź wątpię. Czasami marzę, aby porwali mnie kosmici i bym już tu nigdy nie wrócił. Komu w drogę temu trampki zajumali jak to mawiają studenci. Pobiegnę przez park, a potem przez cmentarz. Pora pokusić los. Bo jeśli to nie jest głupi żart, to jest bardzo źle. Może ją znalazł, może już ją zdobył? Zobaczymy. 3 2 1 Start.
Kas:
Latałem tak kończąc wymazywać wspomnienia ostatnim 3 uczniom. To była ciężka noc, a następny sen będę miał za jakiś miesiąc, może dwa. Przelatując przez miasto zobaczyłem Keva. Co on tu do diabła robi? (przyp. aut. Oryginalnie było Co on tu do taty robi??) Na szczęście blisko mam wieżowiec. Chyba Calvin tam mieszka. On nie może zobaczyć, że mam skrzydła! Obserwowałem go. Biegł jakby miał cel , a jednocześnie go nie miał. Obserwowałem go od parku, po cmentarz, a następnie ten nieszczęsny las (przyp. aut. Tak, to ten sam las co w rozdziale XVII :) ). Tu zwalniał brakowało mu już sił. I tak go doceniam. 5 km, non stop biegnąc, to zawsze jakiś wyczyn. Z lasu wyłoniła się druga postać. Znałem ją aż za dobrze. Kumpel Calvin'a. Ale co on tu robi?? Czy nie powinien spać?? Oj Chester, Chester. Co Ty od niego chcesz??
Kev:
Biegłem dobre 5 km. Nogi odmawiały posłuszeństwa. Dawno nie biegałem. Muszę odsapnąć. Ale i to nie było mi dane, bo oczywiście przy moim szczęściu spotykam jakiegoś faceta. Może to ten od listu??
-Uciekasz??-Spytał zaskoczony. Może to jednak nie on?
-Nie, uprawiam jogging-skłamałem.
-Miałeś uciec-powiedział poddenerwowany.
-To Ty wysłałeś mi ten liścik?-bardziej stwierdziłem niż zapytałem-Dlaczego?
-Czemu jej z Tobą nie ma?-nie owijał w bawełnę.
-Bo odeszła-wyznałem szczerze. Sam nie wiem po co.
-Ona... nie żyje???-spytał zszokowany i zmartwiony.
-Żyje, tylko jest... poza zasięgiem-Próbowałem przekazywać najmniej informacji jak się dało
-Gdzie jest-pytał zniecierpliwiony.
-Najpierw mi powiedz czemu musimy uciekać i czego od niej chcesz?-spytałem, lecz na pierwsze chyba znałem już odpowiedź.
-Wiesz kto ją szuka.-odpowiedział.
-A Ty?? Co masz z nim wspólnego??-spytałem zirytowany
-Nie obrażaj mnie!-warknął. Drugi Kastiel, czy co?
-To czego od niej chcesz?-Spytałem ze zdenerwowaniem
-Aby on jej nie dopadł.-odpowiedział już spokojniej
-Postaram się o to-powiedziałem pewnym siebie tonem.
-Wiesz z czym masz do czynienia-zapytał
-Nawet nie masz pojęcia jak bardzo. Znajdę wyjście z tej... sytuacji.-powiedziałem jak najspokojniej.
-Jak chcesz.-po czym odszedł i wymruczał pod nosem. "I tak jest tylko jedno najlepsze wyjście.".
Kto ją szuka ?? xD Chce wiedzieć jak najszybciej ! :D
OdpowiedzUsuńPrzecież było w XVII rozdziale XD
UsuńOjciec tak ? xD
OdpowiedzUsuńDokładnie XD
UsuńHeeej :3 Czekam na następny rozdział, miśka, wciągnęło mnie twoje opowiadanie i całośc przeczytałam w 2 godziny XD
OdpowiedzUsuńA to tylko początek XD Idzie sprawniej, bo we dwie robimy :P
UsuńSpojlerujesz Bogusia XD
OdpowiedzUsuń