Kastiel:
Słysząc rozmowę brata i siostry nie mógł uwierzyć własnym uszom. Czyli to Kevin był zamieszany w potyczki ulicznych bandytów... A on cały czas podejrzewał o to June.
Bał się również tego, że Kev dopnie swego i zabierze stąd dziewczynę. Pewnie zaraz popędził by w ślad za nimi aby tylko być jak najbliżej niej. I w razie czego oczywiście ją chronić bo jak przedstawiała sytuacja ona nigdzie nie jest bezpieczna.
Chcąc z nią porozmawiać podszedł pod drzwi wyjściowe i zapukał delikatnie czekając aż June otworzy.
- Kto się tam wlecze ?! - Krzyknęła wciąż pod wpływem adrenaliny krążącej jej w żyłach niczym narkotyk.
- Kastiel... - Odpowiedział bardziej sam do siebie niż do niej.
June ruszyła w kierunku drzwi zafascynowana, a zarazem wystraszona... Przecież uciekła z jego mieszkania. Miał prawo być na nią zły.
Otworzyła je powoli i spojrzała w oczy mężczyzny.
- Ccoś się stało ? - Powiedziała po cichu.
- A i owszem... Mamy kilka spraw do wyjaśnienia. - Nie czekając na pozwolenie wyminął ją w drzwiach i wszedł do środka.
June zamknęła drzwi na zasuwę i odwróciła się do niego przodem zszokowana jego śmiałością i zachowaniem. Ale cóż można innego się po nim spodziewać ?
- Co chcesz wyjaśniać ? - Udała zdezorientowaną, ale dobrze wiedziała o co mu chodzi.
- Po pierwsze to czemu uciekłaś z mieszkania ? Przecież wiesz dobrze, że jesteś jeszcze słaba, a po drugie o co chodziło w kłótni z Twoim bratem ? W co on się zamieszał z tymi typami ? - Wyrzucił z siebie wszystkie słowa na jednym tchu marszcząc przy tym brwi.
- Podsłuchiwałeś ?! - Krzyknęła zbulwersowana.
- A co ? Zabronisz mi ? Lepiej szybko się wytłumacz. - Zagryzł dolną wargę pod wpływem emocji.
- Nie muszę się przed Tobą z niczego tłumaczyć - rzuciła na odczepne.
- A właśnie, że musisz i zapewniam Cię, że to zrobisz. - Warknął coraz bardziej zirytowany.
- Niby dlaczego ? - Uniosła jedną brew cały czas go obserwując.
- Dlatego, że nie masz nic do gadania. Chyba że chcesz się wyprowadzić... Jeżeli mi nie powiesz to nie pomogę Ci tego uniknąć - Wymyślił na poczekaniu dość słabą wymówkę trzeba przyznać, lecz czuł że to może podziałać.
- Sama sobie poradzę. - Odpyskowała Kastielowi.
- Dobrze... Więc do zobaczenia nigdy, June i powodzenia na nowej drodze życia. - Odburknął z udawaną obojętnością i zaczął się kierować powolnym krokiem do drzwi.
Po tych słowach serce June zabiło mocniej.
- Zaczekaj... - Powiedziała szybko.
- Na co mam czekać ? Jesteś taką niezależną kobietą...Zawsze radzisz sobie sama. To cóż tu po mnie ? - Zatrzymał się w pół kroku.
- Narkotyki... - Mruknęła pod nosem.
- Narkotyki i co dalej ? - Odwrócił się z powrotem w jej kierunku.
- Wszystko przez nie... To całe moje życie. - Westchnęła bezradnie.
- Bierzesz ?! - Krzyknął zdenerwowany.
- Ja nie, ale Kev tak. To diler... - Wymamrotała po cichu.
- Reszty chyba już się domyślam. I co zamierzasz ? - Zapytał z widocznym zainteresowaniem.
- A co ja mogę ? Uciec ? - Spojrzała na niego nie ukrywając nadziei na pomoc.
- Ucieczka nie jest żadnym rozwiązaniem. Uwolnij się od brata. Niech sam radzi sobie z własnymi problemami. - Rzucił nonszalancko.
- Jego problemy to niestety też moje problemy. A poza tym... Gdzie ja zamieszkam ? - Powiedziała załamana.
- Więc musisz odciąć się od jego problemów. Mieszkać możesz w szkolnym akademiku. - Prychnął.
- Kev to jedyna żyjąca bliska mi rodzina - Teoretycznie oczywiście, ale tego już nie powiedziała na głos
- Niedługo to będziesz mogła odwiedzić swoją rodzinę poza tym światem jak sobie go nie odpuścisz. - Uśmiechnął się z irytacją.
- I tak mnie znajdą. - Westchnęła ze smutkiem.
- Chyba, że ktoś ich przegoni tam gdzie raki zimują - dodał niewinnie.
- Niby kto ? - Zapytała zainteresowana.
- A tym się już nie przejmuj. Znam swoje sposoby - Mrugnął do niej porozumiewawczo z uśmiechem
- Zaczynam się Ciebie bać - Pokręciła głową zrezygnowana.
- I słusznie, June... I słusznie - Zaśmiał się, a ona przełknęła głośno ślinę.
Po czym wyszedł z jej domu zostawiając jej proste wskazówki rozpoczęcia życia w akademiku.
********
Aut.
Czekajcie na więcej naszych pomysłów ;)
Kocham , kocham , kocham . Czekam z niecierpliwością . :D
OdpowiedzUsuńZa mało za mało chcę więcej
OdpowiedzUsuń