Wielkanocny bonus z przeszłości (raczej Wielkiej Soboty) Keva (8 lat) i June (7 lat) ;)
P.s. Wybaczcie, dzisiaj nic innego nie wymyślę :(
Kev:
Mama już zawołała mnie i moją przyjaciółkę June na kolorowanie pisanek. W każde święta zabierałyśmy June z domu dziecka. Jej rodzice zostawili ją gdy miała tydzień. Wiem tylko tyle póki co. Uradowani pobiegliśmy do kuchni. Jajka były już ugotowane.
-Zostaw baranka, to na jutro - powiedziała mama ze śmiechem do June
-Ale ja lubię słodycze - odpowiedziała jej zasmucona
-No dobrze, masz tu różyczkę do ozdoby tortu. Coś mnie podkusiło, żeby ją kupić- Otworzyła szafkę nie tracąc uśmiechu na ustach
-Dziękuję - pisnęła radośnie June
-A gdzie pisaki, albo farbki? - Spytałem, gdy już usiadłem na swoje "stanowisko pracy"
-Już Ci daję - Po czym podała mi plakatówki i kolorowe markery.
Mama krzątała się po kuchni kończąc sernik, ja natomiast malowałem swoje jajko na fioletowo z czarnymi, kreskami zrobionym markerem, a June pomalowała swoje w czarno-czerwone paski. Gdy skończyliśmy nagle mama zawołała nas do salonu.
-Wiem, że trochę za wcześnie na gwiazdkę - zaczęła - ale mam dla was prezenty
-Jeszcze dobre pół roku - zaśmiałem się - Ale będziemy je mogli odpakować teraz, a nie w wigilię-dodałem żartując
-Tak, pewnie. Ta niby wigilia to tylko taki pretekst.
-Nie dostaniemy prezentu na święta Bożonarodzeniowe - szepnąłem w żarcie do June, a ona ku mojemu zdziwieniu posmutniała-Żartowałem-dodałem, po czym znowu się rozpromieniła.
-W sumie oba prezenty są dla was obu - Zaśmiał się tata, który właśnie wrócił z pracy.
-Zdążyłeś skarbie - powiedziała mu mama, a po chwili się pocałowali. ble.
-Proszę, mam tę paczkę - Tata trzymał paczkę wielkości opakowania po drukarce. Zastanawiałem się co to jest, bo drukarkę już miałem. - A Twoja część?-Spytał po chwili.
-Właśnie przyszła pocztą. - odpowiedziała mu mama. - Może najpierw prezent materialny? - To ten list to co to było? Jeśli była to zgoda dyrekcji szkoły prywatnej, to ja chyba podziękuję.
-Nie, bo nie będą chcieli zobaczyć tego drugiego - Zaśmiał się ojciec.
-W sumie masz rację. A więc proszę. - Podała w naszym kierunku list, a June prawie się urwała w biegu, taka była podekscytowana. Podszedłem do mamy i odebrałem list, aby po chwili go otworzyć. Poniekąd trafiłem. Była tam zgoda, ale nie na szkołę prywatną, ale na adopcję June. Serce zaczęło walić mi z radości jak oszalałe. Krzyczałem na cały pokój: June! June, siostrzyczko! Ona natomiast wpatrywała się we mnie ze zdziwioną miną, a rodzice się ze mnie śmiali. Wyjaśniłem jej o co chodzi, a ona prawi udusiła mnie z radości, poc czym odpakowaliśmy drugą paczkę w której był samochodzik sterowany zdalnie. Bawiliśmy się nim do 23, bo później kazali nam iść spać. To były cudowne święta.
Mama Keva::
-Kiedyś im powiemy? - zapytała neutralnie męża
-W swoim czasie skarbie, w swoim czasie.
Fajne :D A co rodzice mieli im do powiedzenia ? xD
OdpowiedzUsuńW swoim czasie XD Ale będę wredna, niech zżera ciekawość ;D Coś o June XD
UsuńNo ej .! xDD a długo trzeba będzie czekać ?? :D
OdpowiedzUsuńMoże 20 rozdziałów jak się sprężymy XD Bym Ci powiedziała, ale nie będziesz miała niespodzianki ;)
Usuń20 ?! xDDD ile będe musiała czekać . :D postaram się wytrzymać .;p
OdpowiedzUsuńDasz radę, wierzę w Ciebie ;) Ja się powstrzymuję, żeby nie wypaplać XD
UsuńDobra dam radę jak ty we mnie wierzysz to na pewno wytrzymam . xDDD
OdpowiedzUsuńKiedy będzie następny rozdział ?
Dzisiaj lub jutro ;) Muszę Alexa zmotywować, bo jej kolej ;P
Usuńto powodzenia w tworzeniu :3
OdpowiedzUsuńPrzyda się ;) Jeszcze na konkurs muszę się pouczyć :/
Usuńo chyba wiem gdzie skończyłam ...chyba tu
OdpowiedzUsuń