June:
Nie mogłam opuścić tego irytującego szpitala. Sny, a raczej koszmary były coraz dłuższe. Nie chciałam już spać. Ze względu, że poparzenie się nie zmieniało, a wręcz przybywało nowych chcieli mnie zostawić na badania. Nie miałam pojęcia co zrobić. Co jeśli coś się stanie? Co jeśli to nie będzie jedno badanie, a cała seria?
-Doktorze, kiedy mnie w końcu wypuścicie - spytałam
-Jak tylko dowiemy się co wywołuję taką anomalię-odpowiedział próbując się uśmiechnąć
-Ale ja chcę już do domu, do szkoły-powiedziałam załamana
-Niestety, nie możemy Cię wypuścić-po tych słowach opuścił pokój
Nagle zmienił się wystrój pokoju. Zobaczyłam napisy w nieznanym mi języku, lecz jeden był w moim. UNIT. Usłyszałam też głos: "Uciekaj!", po czym wszystko wróciło do normy. Wystraszyłam się, ale może to był dobry głos. Faktycznie jak się nad tym głębiej zastanowić, to co zrobią jak nie znajdą przyczyny? Będę anomalią, na której robią eksperymenty. Potem usłyszałam głosy, ale już rzeczywiste.
-W której sali ona jest?-spytał pierwszy głos
-Na sali segregacji-odparł mój doktor
-Zabezpieczyć wyjście-dodał drugi nieznany mi głos
To była moja sala. Gdyby chcieli tylko pogadać to nie zabezpieczali by wyjścia, prawda? Na szczęście Ci debile umieścili mnie na parterze. Otworzyłam okno i uciekłam w pobliski las. Przy sobie miałam tylko dokumenty i komórkę. Aż dziw, że nie ustawili swoich ludzi wokół budynku. Może nie zdążyli? A może fundusz mieli słaby na takie akcje. I tak dziękuję Bogu, że mogłam uciec. Po chwili, gdy miałam tymczasową pewność, że nikt mnie nie ściga chciałam zadzwonić do Kastiela, ale zauważyłam nieznaną mi postać w oddali. Popatrzyła na mnie i zaczęła biec. Nie wiem dlaczego, ale też za nią biegłam. Jeśli to była jedna z nich to może jakąś ją przekonam, aby nie wzywała swoich? Doszliśmy do jakieś jaskini. Weszłam do niej za nią. Nie wiem co mną kierowało? Może ciekawość? Gdy podeszłam do niej zapytała gniewnie.
-Czemu za mną łazisz-syknęła
-Czemu uciekałaś-Spytałam spokojniej z lekko nutą ironii
-To już moja sprawa. Ściągasz na siebie kłopoty. Jak Cię znajdą już po mnie!-zaskoczyła mnie
-Ja nawet nie wiem czemu mnie szukają.-dodałam z rozpaczą
-Pewnie jesteś istotą nadnaturalną. A teraz odejdź!-Warknęła, po czym odwróciła się do kotła.
-Skoro się boisz, to Ty pewnie też. Daj mi chociaż zadzwonić. Nie podam lokalizacji. On też nie jest normalny-poprosiłam
-Jeden telefon-powiedziała wciąż zła
Zadzwoniłam do Kastiela
-Hej, mam problem-Waliłam prosto z mostu, bo po co owijać w bawełnę
-Co się stało?-Spytał przejęty
-Jacyś ludzie mnie ścigają. A tak poza tym, co to jest UNIT?-spytałam z udawanym spokojem. Średnio mi to wychodziło.
-Gdzie jesteś?-Spytał. Chyba był lekko przerażony. Popatrzyłam na dziewczynę obok i powiedziałam:
-Nie mogę powiedzieć-dziewczyna uśmiechnęła się
-Powiedz mi, bo nie wiem jak Ci pomóc-nalegał
-Nie mogę. Obiecałam to komuś. Proszę Cię Kastiel, nie....-w tym momencie dziewczyna mi wyrwała telefon.
-Kastiel?-spytała do telefonu. Niestety odsunęła się na taką odległość, że nie słyszałam jego. - To twoja nowa maskotka? ... Domyśliłam się. ... Nie, nie będę jej pomagać! ... Jestem Ci dłużna? Niby za co?? ... Gdybym miała wyliczać, to wiesz ile Ty jesteś mi dłużny?? Poza tym co nam zrobiłeś nie pomogę Ci! To twój problem, nie mój. A tak przy okazji, to Ty namieszałeś w umyśle tych nastolatków? ... Zwariowałeś do reszty?! Ona nie jest tego warta. To zwykły kundel!! - po policzku poleciała mi łza.-Pieprzone dzieciaki.
Dobra, pomogę Ci pod warunkiem, że znajdziesz dla mnie wampirzy kamień. Potrzebuję go. ... Dobra. Przeniosę ją do Ciebie. Masz tydzień aby go znaleźć! ... Nie obchodzi mniej jak to zrobisz! Cześć.
-Czemu według Ciebie jestem kundlem?Spytałam płaczliwie.
-Wolisz określenie mieszaniec?? Człowiek i inne formy życia. Za co?!-dodała teatralnie
-Co Kasiel Ci takiego zrobił??-Spytałam. Popatrzyła tylko na mnie i zaczęła kreślić jakieś trójkąty na podłodze.-Co to??
-Gwiazda Davida. -Przewróciła oczami. Nie przeszkadzaj mi!-dodała podirytowana. Po skończonej serii kolorowanki na podłodze. Kazała mi stanąć na środku. Napisała jakąś kartkę, po czym położyła ją na stoliku obok mnie i rozmieściła świeczki. Potem poszła do kantorka mrucząc pod nosem coś, że uzupełni od razu zapas. Wzięłam kartkę i przeczytałam.
"Dusza i ciało tu nie pasujące,
Przez rzeki wolno płynące.
Przenieść do diabelskiego dziecka chcę,
Tego mieszańca ciało i duszę"-hmm jak miło
Widziałam przed sobą zdziwioną kobietę, która upuściła święcę. Posłałam jej pytające spojrzenie, a ona wykrztusiła z siebie: "Podskocz". Zrobiłam to po czym znalazłam się w pokoju Kastiela. Od razu mnie do siebie przytulił.
-Kim była ta kobieta? Co to za żołnierze?? Co to UNIT?? I do jasnej cholery co zrobiłeś tej kobiecie???!-Moje pytania mogły nie mieć końca. On tylko westchnął
-Czeka nas długa rozmowa-Po czym poszedł i otworzył najdłuższą szufladę w jego domu
Tak wiem, długo czekania. Miała ten rozdział Alex napisać, ale od tygodnia pisze, więc stwierdziłam, że nie dam wam dłużej czekać i sama go napiszę. Za wszelkie błędy z góry przepraszam :)
P.s. Oli via, ta czarodziejka z pamiętników wampirów to jak miała na imię?? Nie mogę jej znaleźć, a samego filmu nie oglądałam XD
Miała na imię Bonnie . :D świetny rozdział nie mogę się doczekać następnego ;p idzie ci coraz lepiej :3
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement :P Jakbym miała czekać na Alex, to może by był rozdział za pół roku XD
UsuńSerio? przecież wiesz że ja to ogądam ...
UsuńKiedy będzie następny ?
OdpowiedzUsuń