wtorek, 17 marca 2015

Rozdział XXXIV "Gdy problemy narastają w zbyt szybkim tempie" cz.1

Wiemy długo musicie czekać na rozdziały. I Tak! Wiemy! publikacja jest bardzo nie regularna. Niestety nie mogę obiecać że w najbliżej przyszłości będzie. Wszytko zależy od naszych chęci i z zaangażowania w pracę. A Często takiej nie ma. Pewnie to znacie? XD Za wszystkie niedogodności przepraszamy. A teraz proszę dziewczyny częstujcie się rozdzialikiem. Smacznego! --<3  Emchan <3

***
Kochany niesforny braciszek od razu otworzył drzwi.
-Siemka siostra!Wchodź nie krępuj się - powiedział Kev ceremonialnie zapraszając do środka
-No Hej, nie błaznuj- przekroczyłam próg. Z salonu dobiegały dźwięki telewizora. Skierowałam swoje kroki prosto do tego pomieszczenia w celu posadzenia tam swojego szanownego jestestwa.
"Gwałciciela widziano w dzielnicy handlowej miasteczka(...)" Zaatakował już 3 kobiety (...) Policja nadal prowadzi poszukiwania! - to głos komentatora lokalnej telewizji. Ostrzegali grasującym po naszym miasteczku.
- Gwałciciel? U nas?- zapytałam lekko zdziwiona. nie żeby zrobiło to na mnie jakieś większe wrażenie.
- No właśnie powinnaś uważać. Podobno atakuje nawet w biały dzień. Masz tutaj paralizator. Wyciągnął z szuflady jakieś czarne dziwne plastikowe ustrojstwo.
- Pfff.. proszę cię nie przeginaj.
- masz to nosić. Teraz poruszanie się po mieście jest niebezpieczne.Naciskał. A bycie miłym słabo mu wychodziło
- Wierz mi świetnie sobie radze bez takich sprzętów.- odpowiedziałam bratu dumna i pewna siebie.
- Nie sądzę. Masz to wziąć i nosić. Chce chociaż trochę się nie martwić. Jesteś kobietą! - zaczynał się irytować. było widać
- naprawdęęę.. noo dobra- miałam coś powiedzieć ale już nie dokończyłam bo spojrzenie brata mówiło że skończy się źle jak nie ustąpię..a naprawdę nie chciałam się dziś z nim kłócić. nie mam na to nerwów. Wzięłam tą zabawkę ale nie sadze by kiedykolwiek jej użyła. może dam Rozali. Bo ja mam swoje moce.
Braciszkowi od razu się humor poprawił.
-Kawy, Herbaty? Spokojnie ostatnio tutaj nie?- zagaił Kevin.
"No to się zaczyna" pomyślałam..nie wygodny temat."Jak mu to wyjaśnić??"
- Tak faktycznie spokojnie jak nigdy..- oddalałam temat nie pewnie jak mogłam.
- może to cisza przed burzą? hahah- zaśmiał się.
ja na to uśmiechnęłam się krzywo. starając się ukryć ze mam problem.
- Czemu jesteś smutna?- zauważył braciszek - Chodzi o Kasa? co on odwalił znowu?!
- Taaak chodzi o niego..- "choć to nie do końca prawda".pomyślałam bo "problemów jest trochę więcej niż by mogło się wydawać".- wydaje mi się że nie jestem jedyną kobietą w jego życiu.
- Co? Zdradza cię? Zabije go!
-niee Kevin to nie tak!- zaprzeczyłam od razu.- po prostu ..ehh pewnie to zazdrość ale miałam okazje poznać jego byłą laskę. Chyba jej się wydaje ze nadal jest z Kasem.. on zaprzeczył ale tak kobieta jest uparta. Kręci się wokół niego. Chyba chce mnie wykurzyć.
- No to w czym problem?u olej jędzę!Świry takie jak ona trzyma się na dystans.
- Niby masz rację ale wydaje mi się ze ta kobieta jest zdolna do wszystkiego..mam bardzo złe przeczucia. Nie wiem czy ja...czy dam rade..Mam Kasa jest po mojej stronie ale..boję się po prostu boję.- wtuliłam się ze smutkiem w ramiona Keva bo ten zdążył już usiąść na kanapie obok mnie.
-June jesteś naprawdę silna kobieta i nie wierze w to co teraz mówisz? Chcesz ustąpić jakiejś pofixowanej lasce która wyobraża sobie za dużo. Nie możesz się poddać jej naciskom.
- No wiem.. wiem..- odparłam cicho.
Resztę czasu spędziliśmy oglądając telewizję śmiejąc się z reklam lub komentując jakiś aktorów minęło z trzy godziny. Czas było wracać do akademika.
- Nie chcesz z powrotem wprowadzić się tutaj?- zapytał chłopak przy drzwiach
- Nie w sumie to tam mi się podoba.No i trzeba się trochę usamodzielnić xD- odparłam.- Kev muszę ci coś powiedzieć.
- co takiego?.
Zapadła długa cisza.
-..emmm.. wiesz.... masz dziwna plamę na koszuli.... Zmień ją.
- spoko zaraz wypiorę. Pa..
-pa.
W końcu mu nie powiedziałam bo jak powiedzieć jedynej rodzinie ze jest się morderca?...
***
No to teraz moja kolej. (Bogusia)

Kas:
Nadeszły te dni. Nigdy nie wiadomo jak długo trwają, ale jest to okres bez mocy. Jak dziewczyna bez spokoju w czasie okresu, więc dlatego nie wkurzałem June. Latałem spokojnie nad ulicami miasta. Narkotyki, przemoc, nie przejmowałem się tym. Nie póki nie dotykało to moich przyjaciół i jej. Niestety łowcy będą nad aktywni mimo, że mają utrudnione zadanie. Z drugiej strony zabiją nas z łatwością. I to jest smutne dla mnie w tej całej sytuacji. Nagle zobaczyłem w mrocznej dzielnicy smutną June. Nie powinna wychodzić przecież jest ten gwałciciel, ale mogła pomyśleć też, że ma nad nim przewagę w postaci mocy. Nagle coś wciągnęło ją za zaułek.

June:
Muszę mu to w końcu powiedzieć, że umówiłam na spotkanie tych ludzi z mrocznym kosiarzem oraz, że negocjacje zakończyły się na moją stronę. Ich krwią.... Z zamyślenia wyciągnęło mnie coś, a raczej ktoś kto wciągnął mnie do uliczki.
-Ta uliczka jest ślepa-Zaśmiał się zakapturzony (nie, to nie jest nawiązanie do Arrow :) )
-Nie masz ze mną szans!-wkurzyłam się, ale nic się nie stało. Nawet śmietnik obok nie drgnął.
-Zbytnia pewność siebie maleńka.-zaśmiał się, po czym położył mi jakąś szmatę na ustach, ale to nie był chloroform. Byłam pół przytomna.

Chcąc dopisać resztę muszę napisać część 2. Niech będzie napięcie :) i tak minimalne. Mogłam zakończyć na tym, że ktoś wciągnął ją do uliczki. Podziękowania dla Emi. jej tekst to ok.75% :) Może więcej, ale za to moja korekta :P Chyba lubi kolor czerwony jako podkreślenie :) (Mówiłam, że to napiszę XD)

4 komentarze:

  1. Hejka~
    Myślałam, że zamorduje ;cc czemu tak długo nie było rozdziału a na dodatek taki krótki? ;-; Rozdział fajny i miło się go czyta jednak mam niedosyt i to wasza wina ;-; Czekam na więcej! XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wina Bogusi naciskam od tygodnia lub dłużej by napisała dalszą fabułę ( bo w sumie mogłam to ja zrobić, nawet miałam pomysł ale ona miała własną koncepcję. Nie chciałam jej tego niszczyć) Szczerze powiedziawszy też jestem nie zadowolona bo myślałam, że napisze przynajmniej drugi raz tyle co ja. A tu takie rozczarowanie.:/ Ktoś ma ciężkiego lenia -_-

      Usuń
  2. Tyyy wredna mała....Jak będziesz kozaczyć to ci dowalę więcej pracy, i zaczne ci zaginać twoją koncepcje fabularną XD Nie denerwuj złej kobiety o słabych nerwach XD P.S To już chyba rekord w coraz krótszych postach.

    OdpowiedzUsuń