niedziela, 15 września 2013

Rozdział I "Nowe miasto, nowa szkoła, nowe życie"

Znowu się przeprowadzam. Nie lubiłam tego, ale zawsze, kiedy mój potworny brat Kevin zalazł komuś za skórę musieliśmy uciekać. Jednak zaczęłam się do tego przyzwyczajać, lecz jedynym moim marzeniem było, aby osiedlić się gdzieś na stałe. Kevin nie pozwolił mi brać za dużo rzeczy „...Bo to opóźnia wyprowadzkę...“ wzięłam tylko ciuchy, laptopa i gitarę. Lubiłam na niej grać. Muzyka zawsze mnie uspokajała. Wreszcie dojechaliśmy. Kevin wezwał taksówkę, chociaż ciężko to tak nazwać. Krzyczał cały czas do telefonu, ludzie się na nas oglądali, a ja łapałam rumieńce ze wstydu.

-Będą za 10 minut. Pieprzeni taksówkarze-syknął
-Nie wkurzaj się tak. To, że Ty piratujesz, to nie znaczy, że inni też-zapyskowałam mu
-June, możesz chociaż ty mnie nie wkurzać??-zapytał gniewnie
-Wkurzam cię? Ja tylko próbuję ci uzmysłowić, że jak Ci się nie podobają taksówkarze tutaj, to możesz iść pieszo!-powiedziałam z wkurzeniem w oczach

On już nic nie powiedział. Chwilę po naszej kłótni przyjechała taksówka. Rzadko się kłóciliśmy, ale pewnie to dlatego, że ostatnio rzadko rozmawialiśmy. Podczas tych rozmyśleń bawiłam się elektronicznymi szybami samochodu. Kierowca spojrzał na mnie z nutą zdenerwowanie i od razu zaprzestałam tych czynów.

-Daleko jeszcze-zapytałam lekko zmęczona
-No właśnie! Nie mógłby się pan trochę pośpieszyć?!-zapytał z nutą wkurzenia w głosie
-Już jesteśmy-odpowiedział taksówkarz z lekko zbulwersowaną miną

Dom był piękny. Był cały biały, piętrowy, z małym ogródkiem. Wiedziałam skąd Kev miał pieniądze, ale po 7 przeprowadzce dałam sobie spokój. Gwałtownie weszłam do domu z walizkami w jednej ręce, a gitarą w drugiej. Prawie poturbowałam Kevina na schodach, gdy zauważyłam, że sypialnie są na piętrze. Oparłam swoje rzeczy o ścianę. Zobaczyłam kilka pokoi. Po otworzeniu wszystkich drzwi zobaczyłam tylko dwie sypialnie. Pierwsza miała różowe ściany, łóżko było białe z fioletową pościelą. Regały były w tym samym kolorze. Szafa natomiast były w ewidentnym różu, tylko biurko było koloru dębowego, co minimalnie psuło efekt dopasowania. Druga sypialnia miała ciemno czerwone ściany, a łóżko koloru pięknego, wypielęgnowanego drewna. Pościel natomiast była czarna jak smoła. Regały i szafa były koloru zwykłego (już mniej wypielęgnowanego) ciemnego drewna. Biurka nie było. Był za to mały przeźroczysty stoliczek z krzesłem jak do jadalni. Nie zastanawiałam się długo i wzięłam ten pokój. Wiedziałam, jakie będą konsekwencje.

-June!
-Tak?-zrobiłam maślane oczka
-To nie jest twój pokój.
-Jest!-wytchnęłam język, ale widać było po jego minie wkurzenie, zresztą jak przez większość czasu-przemebluj sobie tamten.
-To Ty sobie ten przemebluj!-wysyczał Kev
-Proszę. Ciągle się wyprowadzamy i wprowadzamy, przez CIEBIE! Daj mi, chociaż ten pieprzony pokój!!!
Kevin uspokoił się-Dobra, ale Ty mi poszukasz sklepu meblowego.
-Ale po szkole.-powiedziałam ze spokojem w głosie, a on odszedł jak gdyby nigdy nic.

Wyszłam z pokoju i podeszłam do ściany gdzie miałam walizkę i gitarę. Zabrałam je i wróciłam do pokoju. Popatrzyłam odruchowo na telefon. Żadnych wiadomości. W sumie nawet nie wiem, od kogo się ich spodziewałam. Nie miałam przyjaciół, ani rodziny poza Kevinem. Wiedziałam, że nie warto się przyzwyczajać do ludzi, bo i tak po przeprowadzce już ich nie zobaczę, a rodziców nie znałam. Zobaczyłam, że jest godzina 20:45. Trudno było to ominąć na wyświetlaczu. Wypakowałam ciuchy i ułożyłam je w szafie, po czym wyjęłam laptopa i zaczęłam grać w jakąś grę na Internecie. Nadeszła 21:30. Stwierdziłam, że koniec grania na kompie i pogram sobie trochę na gitarze. Przynajmniej do ciszy nocnej, potem spać. Bardzo lubiła początek „Friends“ Aury Dione, ale po chwili grania usłyszałam uderzenie w ścianę. Niechcący obudziłam Kevina, który już zdołał zasnąć. Stwierdziłam, że nie będę już mu przeszkadzać, zwłaszcza, że jutro do szkoły. Mam nadzieję, że w niej zostanę na dłużej.

1 komentarz: